Sarri: Kochani i nienawidzeni jednocześnie
Maurizio Sarri sądzi, że rozgrywki Serie A zostaną wznowione tego lata i zauważył, że Juventus budzi skrajne emocje we Włoszech: od miłości po nienawiść.
Sarri w rozmowie opublikowanej na klubowym kanale YouTube, mówił o tym, jak radzi sobie podczas pandemii koronawirusa i opowiedział o możliwym scenariuszu zakończenia sezonu.
Chciałbym pojechać do Rzymu na finał Coppa Italia i do innych europejskich miast, by rozegrać mecze w ramach Ligi Mistrzów – wyznał 61-latek.
Nie mam teraz wystarczajaco czystej głowy, by zajmować się pracą w takim zakresie jak zwykle. Oglądam mecze, a robienie tego w bardzo oderwany od codziennego życia sposób, daje ci inny punkt widzenia.
Myślę, że będziemy grać latem, więc jest to właściwy moment, aby złapać trochę oddechu, ponieważ pomiędzy sezonami będzie minimalna przerwa.
Dużo czytam i oglądam stare mecze. Kiedy patrzę na Milan Sacchiego, myślę, że wyprzedzili swój czas o 20 lat.
Były szkoleniowiec Napoli wrócił do Włoch po jednosezonowym pobycie w Chelsea i uważa, że w jego ojczyźnie jest zbyt wiele „nienawiści”, którą odczuwa, pracując w Juve.
Uderzyły mnie tutaj dwie rzeczy: miłość i nienawiść. Jesteśmy otoczeni miłością w każdym mieście we Włoszech i jest to piękna rzecz, ale jednocześnie zawsze dotyka nas nienawiść.
Mówią, że jesteśmy faworyzowani przez sędziów, ale kiedy spojrzysz na liczby, one mówią coś innego.
Byłem osobiście obrażany w Neapolu, mieście, w którym się urodziłem i któremu oddałem wszystko. Jeśli tam nie wygrałem, to dlatego, że nie odniosłem sukcesu.
W Turynie z kolei słyszałem obraźliwe przyśpiewki fanów Fiorentiny wymierzone w moją matkę. W takich chwilach zdajesz sobie sprawę, jak wielką nienawiść budzi ten klub. Kiedy jednak jesteś atakowany z zewnątrz, stajesz się silniejszy w środku.
Jeśli stajesz się „garbaty” [gobbo], to właśnie z powodu tych wszystkich ataków.
Źródło: football-italia.net