Sarri: Nie wierzyli we mnie i Allegriego
Maurizio Sarri ujawnił kilka ciekawostek na temat początków swojej kariery.
Był 16 listopada 2003 roku. Na stadionie pojawiło się tylko 1400 widzów, a w rozgrywkach Serie C2 ekipa Sangiovannese prowadzona przez Sarriego gościła Aglianese, której trenerem był wówczas Max Allegri. 15 lat później obaj szkoleniowcy mają Juventus w swoich CV.
W tamtym czasie nikt w nas nie wierzył – powiedział Sarri podczas imprezy z okazji 100-lecia klubu Figline, w którym grał jako piłkarz-amator.
To spotkanie zakończyło się wynikiem 0-0, bez bramek, nawet bez strzałów na bramkę. Na koniec meczu przyjaciel powiedział do mnie: „Jeśli wy jesteście trenerami, to każdy może nim być…”
Mam nadzieję i wierzę, że wciąż jest we mnie coś z tamtego Sarriego. Mój duch jest taki sam, nie zmieniłem sposobu, w jaki podchodzę do futbolu. Emocje, które odczuwałem podczas spotkania Sangiovannese z Montevarchi, są czymś, czego rzadko doświadczam w mojej karierze, nawet podczas finałów rozgrywek międzynarodowych.
Sarri otrzymał pytanie czy dużo palił już w czasach, gdy próbował swoich sił jako piłkarz.
Byłem amatorem, ale wtedy paliłem tylko w niedziele, praktycznie nigdy nie paliłem w ciągu tygodnia.
Figline? Muszę powiedzieć: dziękuję. Ten zespół dał mi wiele. Byłem bardzo przywiązany do klubu, to była dla mnie druga rodzina.
Dziennikarze poprosili również o komentarz na temat meczu o Superpuchar Włoch.
Rozgrywaliśmy go mając deficyt energii i zapłaciliśmy za to. Przepraszamy kibiców, bo brak trofeum zawsze boli. Zespół za bardzo się rozciągnął, zwiększyliśmy dystans między liniami i poszczególnymi zawodnikami. Lazio to wykorzystało. Takie rzeczy nie mogą się nam przydarzać.
Nadal znajdujemy się w fazie, w której mamy wzloty i upadki. Mamy momenty, w których gramy jako zespół i takie, w których tego nie robimy. Nasza mentalność wymaga poprawy. Liverpool Kloppa wygrał Ligę Mistrzów i jest klubowym Mistrzem Świata, a przez pierwsze dwa lata zajmowali 11 i 8 miejsce w ligowej tabeli. My też potrzebujemy trochę czasu.
Dziwne jest to, że tracimy bramki po strzałach z wewnątrz pola karnego, a Juve zawsze było mocne w tym aspekcie. Mamy młodych piłkarzy, którzy grają coraz częściej, jak Demiral i De Ligt. Musimy mieć trochę więcej cierpliwości.
Jakie są plany trenera na rok 2020?
Liga Mistrzów musi być naszym celem, ale musimy pamiętać, że grają tam mocne zespoły, a w turnieju, w którym odpada się po dwumeczu wielkie znaczenie mają epizody i dyspozycja dnia.
Źródło: tuttojuve.com
Tak się zastanawiam czy mówienie otwarcie o popełnionych błędach jest dobrym nawykiem Sarriego. Oczywiście trenerzy, którzy analizują grę Juve, na pewno zauważają nasze błędy, ale wskazywanie palcem co trzeba zrobić, żeby rozklepać Starą Damę ułatwia im robotę.
Mówienie o tym to jedno, drugie to, że nic z tym nie robi od początku sezonu. Nic się gra nie poprawiła, oczywiście są przeblyski, ale to za mało na taki klub jak Juve. Podejrzewam, że po każdej porażce czy remisie będzie ta sama gadka, usłyszymy ja też w maju na koniec sezonu, kiedy będzie już pozamiatane.