Sarri po meczu z Milanem
Maurizio Sarri zakończeniu spotkania z Milanem był przez dziennikarzy pytany przede wszystkim o Cristiano Ronaldo.
Musimy mu podziękować, ponieważ dokonał wielkiego poświęcenia i był z nami, pomimo jego ciężkiej sytuacji. Zrobił wszystko, co mógł, aby zagrać w tym meczu, ale widziałem, że nie czuje się dobrze i najlepszym wyjściem było zdjęcie go z boiska – powiedział trener Juve.
To naturalne, że zawodnik jest zirytowany, gdy schodzi z boiska, zwłaszcza, gdy tak ciężko pracował, aby móc się na nim znaleźć. Od ponad miesiąca ma mały problem z kolanem. Otrzymał kopnięcie na treningu i uszkodził więzadło poboczne. Kiedy trenuje na wysokich obciążeniach albo gra w meczu to go destabilizuje i z tego powodu zaczyna kompensować ruchy, bardziej obciążając i uszkadzając mięśnie uda i łydki.
To wszystko wpływa na jakość jego występów i dlatego nie jest teraz najlepszą wersją siebie. Każdy piłkarz, który stara dać z siebie wszystko będzie przynajmniej przez pięć minut zirytowany, gdy zostaje zmieniony. Rolą trenera jest jednak podejmowanie takich decyzji i martwienie się bardziej o stan zdrowia piłkarza niż tym, że na chwilę go zirytuje.
Juventus wrócił na szczyt tabeli, ale kolejny raz wygrał tylko jedną bramką.
Podobał mi się duch i podejście zespołu, ale musimy poprawić naszą jakość gry, ponieważ ciągle popełniamy zbyt wiele błędów, oddajemy za łatwo piłkę i otwieramy przestrzenie rywalom. Głód zwycięstw i determinacja pomagają nam jednak iść naprzód.
Milan miał strzały na bramkę, ale większość pochodziła zza pola karnego. Bardzo dobrze rozgrywali piłkę i byli w tym niesamowicie dokładni. Z pewnością zagrali znacznie lepiej niż to co prezentowali do tej pory w tym sezonie.
Gonzalo Higuain nie zdobywa tylu bramek, co w przeszłości, ale ciężko pracuje na rzecz zespołu. Haruje w obronie, lepiej współpracuje z kolegami i częściej asystuje.
Źródło: football-italia.net
Zaczynam się irytować tym co prezentujemy. Czas mija, a drużyna poza zwiększeniem posiadania piłki nie robi postępów. Nie mamy wypracowanego nawet ustawienia. Zaczynaliśmy 4-3-3, a teraz gramy 4-3-1-2, ale jak będzie dalej – nikt tego nie wie. W tym niepewnym ustawieniu nie mamy też pewnych wykonawców – nikt nie wie jaki jest najsilniejszy Juventus w tym momencie. Jak mam czasami dość „poezji” duetu – Kapica – Święcicki tak wczoraj powiedzieli zdanie, które w punkt podsumowuje sytuację w klubie: „To nie Sarri zmienia Juve, a Juve zmienia Sarriego.” Duch Maxa unosi się nad Alianz i ciągle szepcze : tylko wynik się… Czytaj więcej »
A ja uważam, że za Maxa mieliśmy kontrolę wyniku, teraz jej nie mamy. Mamy z to bardzo dużo jakości w zespole plus odpowiednią mentalność i to nam pozwala osiągać wyniki. Taktyką strzelamy może co 5 gola, reszta to są indywidualne popisy naszych asów. Za Maxa umieliśmy zabić mecz po objęciu prowadzenia, a teraz każdy wynik jest niepewny do ostatniej minuty, poza nielicznymi spotkaniami.
Allegri wygrywał większość meczów, ale z tym zabijaniem to akurat nie bylo kolorowo. Sam wielokrotnie to powtarzał, że ciągle tego brakuje. Raz na jakiś czas przez to traciliśmy punkty, choćby z United w grupie. Allegri osiągał świetne wyniki, ale chyba większość z nas ma krótką pamięć co do szczegółów tych wygranych. Wielokrotnie balismy się o wynik, tylko reguła była zupełnie inna. Wtedy strzelalismy bramkę na samym początku i staraliśmy się dowieść do końca, co przeważnie się udawało, ale nie zawsze. Teraz często przez większość meczu mamy niekorzystny wynik, aby w końcówce rozstrzygnąć na naszą korzyść. Myślę, że co do kontroli… Czytaj więcej »
„Liczy się tylko wynik” to nie jest duch Maxa tylko Juventusu
I co z tego ? Po to zmieniliśmy trenera by zachować zwyciężanie, ale dołożyć nieco polotu, dać trochę show , a tu nic z tego.
Akcja bramkowa była z takim polotem, o którym za Maksa mogliśmy pomarzyć. Radzę obejrzeć powtórkę. Piękna zespołowa akcja (Costa -> Dybala -> Pjanić -> Higuain -> Dybala) z grą na jeden kontakt i ładnym zwodem Dybali tuż przed oddaniem strzału. Powtórkę oglądałem częściej niż bramkową akcje Costy z Moskwy.
To był przebłysk. Zwód Dybali nas uratował, bez niego to „klepanie” byłoby skasowane. Gol nie padł z dobrej wymiany podań i wychodzenia na pozycję, a z minięcia rywala zwodem choćby nie wiem ile podań wcześniej wymieniono to kluczem był drybling- tak jak przy akcji Costy – tam tez zgrał Higuain, ale kluczowe było minięcie rywali.
Skoro pan Krystiano jest taki ważny jesli to prawda opuszcza stadion przed zejściem drużyny do szatni proponuje dać mu odpocząć do stycznia na trybunie lub ławie może wypoczęty będzie miał ochotę dłużnej poprzerywać na stadionie …
Pomijając już całe zamieszanie z Ronaldo czy czasem niezrozumiałe wybory Sarriego, największym zaskoczeniem jest dla mnie to, że w meczach z Lokomotivem czy Milanem, przegrywaliśmy walkę w środku pola. To nie są giganci europejscy a raczej piłkarze średniej klasy( Krunic, Paqueta, Bennacer, Krychowiak, Jao Mario) w zestawieniu z naszą linia pomocy, wyglądają bardzo przeciętnie. Wiele zwyciestw na farcie, mało gry kombinacyjnej, szybkiej na jeden kontakt.
Trzeba czekać i mieć nadzieję że to ruszy, bo do tej pory wygląda to gorzej niż za Allegriego.
Za Maxa to przede wszystkim rywale nie stwarzali tylu sytuacji pod naszą bramką. To 4-3-1-2 jest bezsensu, Berna gra tam jeszcze gorzej niż na skrzydle, Costa sam schodzi do boku (sam stwierdził, że to mu radzili Bonus i Dybala z Lokomotivem). Wczoraj też akcja bramkowa zaczęła się od zejścia Douglasa ze skrzydła. Nie ma Ramseya to nie ma sensu tego grać a Sarri usilnie to próbuje, gdzie praktycznie żaden gracz ofensywny się w tym ustawieniu nie odnajduje, wyjątkiem dwójka Argentyńczyków, ale co z tego skoro razem zagrali tyle co nic. Mamy idealny skład pod 4-2-3-1 ale przecież nie można wyjść… Czytaj więcej »