Sarri: Rozważam powrót trójzębu
Na konferencji prasowej zapytano Maurizio Sarriego, czy zamierza wrócić do trójzębu w ataku przeciwko bardziej defensywnemu przeciwnikowi takiemu, jak Parma.
Zobaczymy, jak sobie piłkarze wypadną na treningu, a potem zdecydujemy – brzmiała odpowiedź trenera.
Nie chodzi o to, że gramy w Serie A, ponieważ były momenty w Premier League, w których nie użyłbym tego systemu. Wszystko zależy od równowagi drużyny i rodzaju meczu.
Tylko Higuain ma precyzyjną rolę, podczas gdy pozostali dwaj są bardziej elastyczni i przynoszą wiele jakości na każdej pozycji, którą zajmują. Dybala radzi sobie dobrze wszędzie, ale oczywiście, gdy zarówno Ronaldo, jak i Paulo są na boisku w tym samym czasie, musimy podjąć środki zaradcze w innych obszarach boiska.
Parma to solidny zespół, który gra fizycznie i ma silnych napastników. Ich pozycja w tabeli zaskakuje tylko do pewnego stopnia. Są również niezwykle niebezpieczni podczas kontrataków i osiągają bardzo dobre wyniki w meczach wyjazdowych. Nasze podejście musi polegać na tym, aby nie pozwolić na wystąpienie sytuacji, które najlepiej pasują do ich stylu.
W pierwszym składzie Parmy najprawdopodobniej pojawi się Dejan Kulusevski, który podpisał już kontrakt z Juventusem.
Mam nadzieję, że jutro nasi gracze będą w stanie go powstrzymać i że pokaże na co go stać, gdy trafi do nas za sześć miesięcy.
Sarriego zapytano o plotki pochodzące z Hiszpanii, które mówią, że władze klubu chcą wymienić Federico Bernardeschiego na pomocnika Barcelony, Ivana Rakitica.
Nic nie wiem na ten temat. Jeśli chodzi o mnie, to ta sprawa nie istnieje.
Juventus został mistrzem zimy, mając dwa punkty przewagi nad Interem. Nerazzurri zbroją się jednak w styczniu, pozyskując Ashley’a Younga, a plotki mówią również o Christianie Eriksenie i Olivierze Giroud. Czy Sarri się ich boi?
Strach to wielkie słowo, to wciąż tylko sport. Nie śledzę tego, co robimy na rynku, nie mówiąc już o tym, co robi Inter. Jesteśmy świadomi, że możemy odbyć naszą podróż i to jedyna rzecz, która się liczy.
Najgłupszą rzeczą w piłce nożnej jest próba obliczenia, kiedy i gdzie można zdobyć punkty lub je stracić. Trzeba myśleć o jednym meczu na raz.
Źródło: football-italia.net
Zaczynam odnosić wrażenie, że te dyskusje, czy grać trójzębem, czy nie, czy w formacji 4-3-1-2, czy ze skrzydłowymi, czy przekwalifikować Bernardeschiego na mezzalę, czy nie, czy Dybalę ustawiać w napadzie, czy na trequartiście, czy z klasyczną „9”, czy nie, to – stosując terminologię rodem z filmów amerykańskich – bullshit. Przy takiej sile rażenia, jaką dysponujemy, przy tak współcześnie niewielkim przywiązaniu do pozycji oraz szeregu detali, który wpływa na obrót spraw w trakcie meczu, mnie się wydaje, że lepszym rozwiązaniem jest udoskonalenie kilku podstawowych schematów gry i po prostu pozwolenie piłkarzom grać swoje w warunkach niewielkich ograniczeń taktycznych. Kolejnym argumentem „za”… Czytaj więcej »