Szczęsny o sztuce bronienia jedenastek
Wojciech Szczęsny w Foot Truck rozmawiał z Peterem Schmeichelem o sztuce bronienia jedenastek.
Mam bzika na punkcie rzutów karnych – zaznaczył bramkarz Juventusu.
Przed każdym meczem mamy niemal 40-minutową odprawę na temat potencjalnych strzelców rzutów karnych w drużynie przeciwnej. Chodzi o to, abym miał przekonanie, że wiem, co zrobi zawodnik podchodzący do karnego. Wolę wiedzieć, którą stronę strzelec wybiera, gdy podchodzi do karnego pod presją. Wtedy rzucam się w tę stronę. Jeśli on poślę piłkę w inny róg, trudno.
Jednak są minusy takiego podejścia. Generalnie o tych rzeczach decydujemy wspólnie z trenerami bramkarzy i pozostałymi bramkarzami. Miałem w Juventusie przynajmniej 2 razy taką sytuację, że będąc na boisku miałem kompletnie inne odczucia niż to, co uzgodniliśmy wspólnie przed meczem. Wtedy mimo wszystko decydowałem się zachować zgodnie z przedmeczową analizą i gdy traciliśmy bramkę, myślałem sobie: „cholera!”.
Tak czy inaczej, potrzebuje tych wskazówek dla swojego „świętego spokoju”. W ostatnich latach wiele zmieniło się w kwestii wykonywania karnych. Coraz więcej strzelców obserwuje bramkarza przed wykonaniem strzału. Możesz to wykorzystać na swoją korzyść, prowokując go do strzału w danym kierunku. Czasem rozmawiam o tym z Cristiano. On wykonuje karne w starym stylu. Nigdy nie patrzy na goalkeepera. Wybiera stronę i strzela. W jego przypadku, gdy jestem minimalnie spóźniony, to nie mam szans obronić strzału.
W innych przypadkach jestem w stanie wyczekać strzelca. Najlepsze uczucie jest wtedy, gdy uda Ci się zmylić strzelającego swoim ruchem i sprowokować do strzału w stronę, którą Ty chcesz. Czuję się wtedy panem świata, bo to ja zmusiłem go do podjęcia decyzji o strzale w tym kierunku. Uwielbiam to!
Schmeichel z logo STS i podjarany ,choć bez papierosa w ustach Szczęsny, nie pozwolili na więcej niż trzy minuty tego wywiadu.