Transferowa oś na linii Turyn-Barcelona?
Juventus ma zacieśnić relacje rynkowe z Barceloną i wynegocjować transakcje kilku wymian zawodników.
Nie jest już w zasadzie tajemnicą, że Bianconeri prowadzą z Blaugraną dialog dotyczący wymiany Miralema Pjanica i Arthura Melo. Fabio Paratici potwierdził w zeszłym tygodniu, iż rozmowy między stronami trwają, zaznaczając przy tym, że takie kontakty mają miejsce z wieloma klubami przed letnim oknem transferowym.
Jednakże Tuttosport donosi dzisiaj, że Juve i Barca mają nadzieję stworzyć swego rodzaju oś transferową w obliczu trudności gospodarczych spowodowanych wybuchem epidemii koronawirusa. Zamiarem stron jest uzyskanie zysków kapitałowych w trudnym czasie, w związku z tym prowadzą rozmowy w przedmiocie możliwości wymiany szeregu piłkarzy, w tym: Mattii De Sciglio, Daniele Ruganiego, Cristiana Romero, Nelsona Semedo czy Jeana-Claira Todibo.
Źródło: juvefc.com
Będzie coś pewnie kombinowane, by w księgach się zgadzało. Od razu przypomniała mi się historia z wymianą bramkarzy pomiędzy Barcą i Valencią.
https://www.sport.pl/pilka/7,65082,24944413,jeden-z-najdziwniejszych-transferow-dlaczego-barcelona-i-valencia.html
Tak po prawdzie, to my chyba mamy większe doświadczenie w tej kwestii…
Oczywiście, że Fabio też lawiruje jak może. Przypominają się chociażby deale z Genoą i zawyżona cena Sturaro (Juve -> Genoa), a potem zawyżona cena Cristiana Romero (odwrotny kierunek).
Piłkarze ofiarami excela. Pewnie będziemy się starać wypchnąć kogoś tak jak i Barca. Żadnego podwyższenia poziomu sportowego bym sie jednak nie spodziewał. Wymiana piłkarzy zbędnych by tabelki się zgadzały.
Co ma też swoje dobre strony, patrząc z perspektywy zarządów klubów. Poziomu piłkarskiego ani jedni ani drudzy być może nie podniosą, ale słupki we wspomnianym Excelu owszem. Więc przynajmniej w jednej płaszczyźnie osiągną sukces. Potem standardowa śpiewka, że mając tak konkurencyjny skład, to już naprawdę bardzo trudno dokonać wzmocnień i okienko transferowe jak znalazł.
To jest tak niedorzeczne że głowa boli, w każdej z tych wymian Barcelona traci 😀
Można im za pół darmo zaoferować maminsynka Rabiota, choć oni tacy głupi nie są, żeby przygarnąć tego trzymającego się mamusinej spódnicy leszcza. Nie wiem czy włoskie media piszą prawdę, czy to gównoburza z braku tematów, ale Rabiot z Higuainem wracają jako ostatni…