Włosi kandydatem do organizacji EURO 2028 lub 2032
Prezydent FIGC, Gabriele Gravina, potwierdził, że Włosi przedstawią swoją kandydaturę do organizacji Mistrzostw Europy w 2028 lub w 2032 roku.
Gravina zasugerował wcześniej, że będzie to kandydatura na EURO 2028 lub Mundial w 2030 roku, jednak ten miałby być organizowany wspólnie z Arabią Saudyjską.
Decydujący krok odnośnie organizacji EURO 2028 musi zostać wykonany w marcu, dlatego 20 marca przedstawimy naszą kandydaturę Komitetowi Wykonawczemu UEFA. Jesteśmy otwarci także na EURO 2032.
Ocenimy jedną z dwóch opcji. Zrobimy to na poważnie, ponieważ istnieje duża potrzeba poprawy infrastruktury, na przykład we Florencji, Cagliari, Bolonii czy Bari – powiedział prezydent FIGC.
Wszystkie wymienione przez Gravinę stadiony miały zostać zmodernizowane, jednak skrajna biurokracja we włoskiej polityce regionalnej zablokowała te plany.
Większość włoskich stadionów ostatni raz była przebudowywana, gdy Italia była gospodarzem Mundialu w 1990 roku.
Źródło: football-italia.net
Oglądałem jakis czas temu dokument o tym, iż państwa po organizacji wielkich imprez są przewaznie w gorszym stanie finansowo-gospodarczym niż przed organizacją. Głównie pod lupę wzięto olimpiady, ale też napomknęli o jakichś mundialach.
Włosi mogliby akurat wyjść na plus jakby zrobili to mądrze (czyli nierealne w tym kraju). Powinni nawiązać współpracę z klubami i aby z pomocą państwa to kluby postawiły swoje stadiony, bo to największa bolączka Serie A.
Po EURO 2004 w Portugalii to przecież niektóre stadiony stały się bezużyteczne i o ile dobrze pamiętam, był pomysł wyburzenia ich i przekształcenia na budynki o innym rodzaju.
Typowe publiczne zarządzanie pieniędzmi i projektami.
Ten sam problem jest w Brazylii czy Rosji. W przypadku wyburzania stadionów sprawa jest, moim zdaniem, nieco inna. Otóż, gdyby takie działania planowane były od razu, to wówczas budowa stadionu traktowana byłaby stricte jako działanie biznesowe, nastawione na przyniesienie krótkoterminowego zysku, a tym samym ponoszenie krótkoterminowych wydatków na utrzymanie (bo to z tym jest problem po mistrzostwach), co uwzględniłoby się w biznesplanie przedsięwzięcia, czyli mistrzostw, i po sprawie. Sęk w tym, że wierzy się, że stadiony będą istniały w doskonałej kondycji po wieki. Guzik prawda, i nie zmieni tego nawet powierzenie stadionu miastu czy klubowi. Jeśli bowiem przez ileś tam… Czytaj więcej »
Nie zrozumcie mnie źle, ale mnie to śmierdzi rozdawnictwem i socjalizmem. Nie dość, że kluby nie są właścicielami stadionów we Włoszech i mało we Włoszech działań zmierzających do poprawy jakości infrastruktury, to teraz pomysł, by mecze rozgrywano we Florencji, Cagliari, Bolonii i Bari sprowadza się, w gruncie rzeczy, do przesłania, że odpowiednie władze lokalne i same kluby nie muszą nic robić, bo będzie im dane przez władze centralne w ramach jakże sprawiedliwej redystrybucji środków publicznych. Nic tylko przyklasnąć. Weźmy bowiem pod uwagę, że MŚ we Włoszech były grane na wszystkich tych czterech stadionach (i na paru innych, rzecz jasna). Już… Czytaj więcej »
To byłby impuls dla włoskiej piłki jaki uciekł im w 2012. Można zrobić partnerstwo publiczno prywatne i dźwignąć oprawę Serie a. To przełoży się na korzyści również dla Juve. Tylko czy we Włoszech się to uda… Jak już chcą budować na zadupiach…