Zamieszanie w sprawie Ronaldo
Real Madryt ogłosił, że pozywa portugalską gazetę Correio da Manhã, za zarzuty dotyczące Cristiano Ronaldo.
Gazeta twierdzi, że ekipa Królewskich doskonale wiedziała o zarzutach dotyczących gwałtu i nakazała CR7 spłacić oskarżycielkę, przed finalizacją transferu Cristiano z Manchesteru United do Realu.
Real Madryt C. F. może ogłosza, że klub podjął kroki prawne przeciwko portugalskiej gazecie Correio da Manhã, za publikowanie kategorycznie nieprawdziwych informacji w celu poważnego uszkodzenia wizerunku klubu. – czytamy w oświadczeniu Realu.
Real Madryt nie ma absolutnie żadnej wiedzy na temat jakichkolwiek informacji opublikowanych przez gazetę na temat Cristiano Ronaldo, dlatego klub nie był w stanie podjąć działań w sprawie, o której nie wiedział. Real Madryt zażądał całkowitej korekty artykułu.
W międzyczasie do prawnika reprezentującego interesy Kathryn Mayorga zgłosiły się podobno kolejne kobiety oskarżające CR7 o gwałt, a niemiecki Der Spiegel opublikował dokumenty potwierdzające ugodę w sprawie gwałtu pomiędzy Ronaldo i Mayorgą.
Na publikację dokumentów natychmiast zareagował adwokat Ronaldo, Peter Christiansen, twierdząc:
Cristiano Ronaldo stanowczo zaprzecza wszystkim zarzutom. Dokumenty, które rzekomo zawierają oświadczenia pana Ronaldo i zostały opublikowane w mediach, są czystym wymysłem. Do 2015 roku dziesiątki podmiotów (w tym kancelarie prawne) w różnych częściach Europy zostały zaatakowane, a ich dane elektroniczne zostały ukradzione przez cyberprzestępcę. Haker próbował sprzedać informacje, a media zaczęły nieodpowiedzialnie publikować niektóre skradzione dokumenty, których znaczna część została zmieniona lub całkowicie sfabrykowana.
W celu uniknięcia wątpliwości Cristiano Ronaldo przyznaje, że to co wydarzyło się w 2009 roku w Las Vegas, było całkowicie zgodne z wolą obu stron. Cristiano Ronaldo nie zaprzecza, że zgodził się zawrzeć umowę, ale powody, które do tego doprowadziły, są zniekształcone.
Ta umowa nie jest w żadnym wypadku przyznaniem się do winy. Cristiano Ronaldo po prostu skorzystał z rad swoich doradców, aby położyć kres oburzającym oskarżeniom, jakie padły przeciwko niemu. Zrobił to również po to, aby uniknąć takich sytuacji jak te, których jesteśmy dzisiaj świadkami. Niestety jest to typ sporu, który jest ostatnio bardzo popularny w Stanach Zjednoczonych.
Wczoraj wieczorem Der Spiegel za pośrednictwem reportera Christopha Winterbacha udzielił odpowiedzi na Twitterze.
Przechodziliśmy przez to już wcześniej. Oświadczenie przedstawia standardową ścieżkę, którą pan Ronaldo i jego prawnicy podjęli już w przeszłości, bezskutecznie walcząc z naszą pracą śledczą. Opublikowana historia jest dokładnie zbadana. Mamy setki dokumentów z różnych źródeł, które potwierdzają nasze raporty. Nie mamy powodu, aby uważać, że dokumenty te nie są autentyczne.
Ponadto, jak zawsze przed opublikowaniem każdego artykułu w DER SPIEGEL, skrupulatnie sprawdziliśmy nasze informacje i poddaliśmy je weryfikacji prawnej. Dlatego jesteśmy pewni źródeł, na których opieramy naszą historię. Podtrzymujemy naszą wersję.
Nowy prawnik CR7, Pan Christiansen, pisze, że niektóre dokumenty były sfabrykowane. To oświadczenie nadchodzi 2 tygodnie po naszej publikacji. Podważenie naszych dokumentów wydaje się być ich preferowaną strategią:
kiedy opublikowaliśmy artykuł na temat porozumienia ugodowego między Mayorga i Ronaldo w 2017 roku, jego prawnicy nazwali publikację kompletną fikcją. Teraz Cristiano przyznaje, że jednak podpisał takie dokumenty.
Kiedy informowaliśmy o oszustwach podatkowych pana Ronaldo, jego prawnicy najpierw twierdzili, że nasze informacje były nieprawdziwe. CR7 zaprzeczył, że popełnił jakiekolwiek oszustwo podatkowe, ale teraz przyznał się do winy i zwrócił pieniądze państwu hiszpańskiemu.
Zanim opublikowaliśmy naszą opowieść o oskarżeniach o gwałt, daliśmy Ronaldo i jego prawnikom okazję do odpowiedzi na zarzuty. Mogli zakwestionować fakty, które im przedstawiliśmy. Nie zrobili tego. Zamiast tego postanowili zagrozić nam poprzez prawnika. Uważają, że naruszyliśmy prawa Ronaldo i chcą nas pozwać, jeśli będziemy kontynuować publikowanie. Do tej pory jednak tego nie zrobili. Nadal będziemy omawiać tę historię.
Tylko Mayorga i Ronaldo znają prawdę o tym incydencie. Nie jest naszym zadaniem osądzać obu stron, my tylko publikujemy fakty. Opowiadamy obie strony historii. Odpowiedzialne władze podejmą decyzję. Do tej pory oczywiście domniemanie niewinności w pełni stoi po stronie Ronaldo.
źródło: football-italia.net