9 maja ostatecznym terminem wznowienia rozgrywek Serie A?
Wszystkie 20 klubów Serie A wspólnie wyznaczyło nieprzekraczalny termin 9 maja na wznowienie rozgrywek ligowych.
Wszystkie zespoły brały udział wczoraj w wideokonferencji, aby omówić możliwe rozwiązania na dokończenie meczów Serie A w tym sezonie.
Pierwotna data zawieszenia rozgrywek przypada na 3 kwietnia, jednak wraz ze wzrostem liczby przypadków koronawirusa w Italii każdego dnia, wydaje się coraz bardziej prawdopodobne, że data ta zostanie przesunięta.
Z doniesień włoskich mediów wynika, że kluby występujące w Serie A wyznaczyły datę 9 maja na powrót do gry. Przy takim scenariuszu sezon potrwałby do połowy lipca. W przypadku wypożyczeń i piłkarzy, którzy staną się wolnymi agentami po 30 czerwca, umowy zostaną odpowiednio przedłużone.
Nie są to jednak ustalenia wiążące i mogą ulec zmianie. Kluby mają ponownie odbyć spotkanie w ciągu kilku następnych dni.
Ponadto dzisiaj ma odbyć się szczyt UEFA, na którym dyskutowana będzie najbliższa przyszłość rozgrywek ligowych, europejskich oraz EURO 2020. Jak stwierdził Zbigniew Boniek w wywiadzie dla La Gazzetta dello Sport, trudno w obecnej sytuacji liczyć na definitywne rozwiązania, gdyż sytuacja jest dynamiczna. Celem spotkania jest dyskusja nad możliwymi wariantami, w tym nad tym, czy w przypadku braku możliwości dokończenia lig, jakie będą zasady kwalifikacji do europejskich pucharów oraz czy zostaną przyznane tytuły mistrzowskie aktualnym liderom tabel ligowych.
We Włoszech na ten moment istnieje ponad 15 000 potwierdzonych przypadków zarażenia COVID19.
Źródło: football-italia.net
A zatem zegar tyka, a biorąc pod uwagę podejście Włochów od samego początku tej pandemii, to nawet ten termin uważam za coraz mniej realny.
Wygląda na to, że Włosi od początku olali temat, o ile trudno mieć pretensje do zwykłych ludzi o tyle, że osoby z rządu mające informacje o zagrożeniu tak mało zrobiły, żeby mu zapobiec to jest coś niezrozumiałego. Strach pomyśleć, co by było, gdyby ten wirus wykazywał się większą śmiertelnością i to nie tylko wśród osób z innymi chorobami. Na dzień dzisiejszy nie ma co nawet myśleć o rozpoczęciu rozgrywek. Piszą, że za 2 tygodnie być może będą efekty surowej kwarantanny jaką poddani zostali Włosi. Ale czy tak będzie to nikt nie wie.
Ta samą drogą zdaje się podążać Wielka Brytania. Zobaczymy co z tego wyniknie.
Nie do końca. Żadne ograniczenia nie zostały oficjalnie wprowadzone przez rząd, ale wystarczy przejść się po centrum Londynu, przejechać się pociągiem czy metro żeby zobaczyć że ludzi praktycznie nie ma. Puby puste, ludzie pracują zdalnie, emigranci w dużej liczbie pouciekali do swoich krajów Na oko, od początku tygodnia, jest mniejszy ruch o 60-70%.
Ciekawe na jak długo uda się trzymać ludzi pod kluczem jak to jest w Polsce. Kiedyś trzeba będzie zmierzyć się z tym problemem, może nauczyć się z tym żyć,
ten syf z dnia na dzień nie zniknie, wątpię że 2-3 tygodnie izolacji kraju wiele zmienia.
No ale właśnie dlatego tak długo się Boris wstrzymuje z kategorycznym banem na wszelką aktywność społeczną. Wszak jego zdaniem, powołując się na modele behawiorystyczne, ludzie nie wytrzymają tyle w zamknięciu, ile zajmuje średnio krajom uporanie się, w miarę, z wirusem, dlatego tak to odracza i liczy na „dobrowolny” social distancing.
kabaretu ciąg dalszy. pajace z FIGC nie potrafią podjąc ani jednej dobrej decyzji.
„W przypadku wypożyczeń i piłkarzy, którzy staną się wolnymi agentami po 30 czerwca, umowy zostaną odpowiednio przedłużone.”
Jak oni to widzą?Jak chcą wymusić na innych federacjach przedłużenia?
Dla tych psichsynów liczy się tylko kasa z reklam i nie podejmą decyzji o zamknięciu sezonu
Nie jestem w stanie zrozumieć, na jakiej podstawie kluby są tak optymistyczne, biorąc pod uwagę obecną sytuację z rozprzestrzenianiem się wirusa.
Bo przecież do wznowienia rozgrywek nie wystarczy, że już będziemy mieli za sobą szczyt epidemii. Potrzeba co najmniej jej fazy schyłkowej, by nie narażać na niebezpieczeństwo ludzi i środowiska piłkarskiego.
Po prostu to jest element planowania przyszłości, obrania ram – nikt nie wie, w jakim kierunki potoczy się epidemia. Jeśli sytuacja się będzie pogarszać to te ustalenia nie wejdą w życie, normalne.
No tak, ale nie lepiej od razu założyć bardziej racjonalne ramy czasowe? Choćby z praktycznych powodów. Po pierwsze, zmienianie co rusz decyzji nasila chaos i panikę. Po drugie, kluby zaczną już jakieś tam przygotowania do wznowienia sezonu, a tu się okaże, że jednak nie będzie tego wznowienia w danym terminie. A więc na darmo organizacja wszystkiego i – choć mniejsza – ekspozycja na zagrożenie. Po trzecie, sprzedaż – przy założeniu, że gramy z kibicami – biletów na mecze, które mogą się nie odbyć. I tak w w koło Wojtek.
Wiemy już, że Eufa przeniosła Euro na 2021 r. Sezon jak uda się go dograć to zacznie się pewnie końcem maja. Upychając solidnie kalendarz – grając co 3-4 dni do końca lipca można by było skończyć. O ile bedzie się dało bo to co dzieje się we Włoszech to istna katastrofa.
„…Częstość występowania poszczególnych gatunków koronawirusów jest jednak zależna od terytorium oraz czasu izolacji i waha się dla poszczególnych gatunków (41-43). Wynika to bezpośrednio z sezonowości występowania koronawirusów, które w klimacie umiarkowanym najczęściej występują zimą i wczesną wiosną…”
Według badań nie wytrzymują ekspozycji na UV i ciepło. Stąd – przy ciepłych wiosnach – epidemia może zniknąć z Naszego kontynentu a paradoksalnie do tego przyczyni się również dziura ozonowa 😮 Więc jeszcze nie orzekałbym o skończeniu sezonu, choć to tylko przewidywania.
Szanse mniej niz zero. Ostatniej nocy z samego miasta Brescia (Lombardia), zmarło 45 osób i na obecna chwile nie ma zadanych oznak by miało się cośkolwiek poprawiać.
I na dodatek przed chwilą podali że Matuidi jest drugim piłkarzem Juve który jest zarażony 😱😱😱
Niestety, podejrzewam, że nie ostatni. Niestety przyszło nam żyć w ciekawych czasach. Z zupełnie nowymi, nieznanymi dotąd problemami. Czekam tylko na bunt maszyn i LM dla Juve i można kłaść się do grobu .